Siedząc w pracy, oglądając kolorowe blogi innych, czekam na swoją małą wycieczkę w Beskid. Tyle się o nich nasłuchałam . A teraz kiedy wreszcie Paweł zjechał z Chorwacji możemy się udać w tamte strony. Wszystko zainicjowała nasza cudowna Gosia. Tak się jarałam planami, że Olga postanowiła się wkręcić. CO się super złozyło, bo dzień wcześniej nasi znajomi się wykręcili, potem się wkręcił WOjtek, który też się wykręcił, ostatecznie z Krakowa wyruszyliśmy czteroosobową ekipą.