Rano cudownie się wyspałam, a tu 8 rano - wow co za wspaniały początek Nowego Roku.
Gosia zarządziła wycieczkę. I o dziwo i ochoczo ekipa się ruszyła.
Na początek pobliskie cerkwie i prawosławne przydrożne krzyże, których tu jest pełno. Mi do gustu najbardziej przypadła Cerkiew w Kotani - na wzgórku, pokryta gontem i otoczona małym cmentarzykiem. W okół nic, tylko się domyślać, że kiedyś mogło to być centrum jakieś wioski, którą nasz x-rząd ludowy wymazał z mapy. A jeszcze nie powiedziałam, że Gosia Nowosad jest przewodnikiem, więc po drodze, w środku niczego wynajdywała perełki: wojskowe cmentarze, albo niszczejące kapliczki..pięknie.