Jedno popołudnie w mieście, to aż nad to. Zadar to piękna architektura, plus standard wakacyjny: turyści, zgiełk, pamiątki - cudownie było wrócić do spokojnej Paklenicy i przepięknego widoku Velebitu. Najciekawsze z wycieczki do Zadaru było zwiedzanie przydrożnych bunkrów z czasów wojny. A na deser przepięknego kanionu, który udawał dziki zachód w filmie o przygodach Winnetou. Niesamowita przestrzeń, ciepło ziemi, pustka... chciałam tam zostać. Oczywiście bardo polubiłam chłopaków, ale już męczyło mnie zbyt liczne towarzystwo, te same teksty i obecność Mańka, który sobie nagrabił. Gdybym miała namiot, chciałabym zostać w tej ciszy. Mam nadzieję, że kiedyś trafię do ścieżki dydaktyczej "Szlakiem Winnetou" pt. "wioska Pueblo":)))