Geoblog.pl    salicjo    Podróże    otostop in Turkiye    kierunek Sofja
Zwiń mapę
2009
04
lip

kierunek Sofja

 
Węgry
Węgry, Szeged
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 456 km
 
Cudownie się wyspaliśmy, złożyliśmy bety i w drogę. Na stacji Paweł zagadał rodzinne w białym wanie i okazało się, że jadą na granicę. Dowiedzieliśmy się, że w Roszke są korki, bo początek lipca to początek niemieckich wakacji, co przekłada się na falę tureckich emigrantów spływającą do Turcji. Na początku pomyślałam, że to się super składa może złapiemy kogoś bezpośrednio do Turcji hehehe Naiwność nie zna granic. Te niemiecko-turecki samochody to przeważnie wany po brzegi wypełnione Turkami, jedzeniem i bagażami. Nasi kierowcy to małżeństwo węgiersko-serbskie, które ponoć znało jakieś małe przejście. Pojechaliśmy z nimi i tu niespodzianka: to było przejście tylko dla Węgrów i Serbów. Straciliśmy pół dnia, żeby wydostać się stamtąd. Jakimś cudem dotarliśmy na granicę,a tam HARDCORE!!!! Upał i kilkukilometrowy korek do przejścia granicznego. Prawie sami Turcy. Widzieliśmy tylko jedno polskie auto. Tym razem cieszyliśmy się, że nie utknęliśmy w żadnym aucie i spokojnie doszliśmy sobie do Serbii:)

Znaleźliśmy fajne miejsce i zanim wyciągnęliśmy napis wyjechała osobówka i koleś "hej widziałem was na granicy i pomyślałem jak jeszcze tu będziecie to zabiorę Was do ... już nie pamiętam gdzie, bo w trakcie tak się zgadaliśmy, że koleś podwiózł nas do Belgradu. On też kiedyś stopował, dlatego pokazał nam super miejscówkę. Co z tego, że w centrum miasta, podobno nawet tiry się tam zatrzymują. I rzeczywiście po 10 minutach zatrzymał się nasz pierwszy turecki (yes, yes, yes!) tir. Przywitał nas pistacjami, ciastem, potem zatrzymał się zrobił tureckiej kawy, a my z rozmówkami w ręku, nieudolnie wypytywaliśmy o dom, o Turcję - potem zasnęłam i obudziłam się jakieś 40 km od granicy bułgarskiej.
************************************************************************************************************************************ ***
After miraculously sleep, we hit the road. Paul talked to the station in a white family tion and found that they were going to the border. We learned that the corks are Röszke, because the beginning of July holiday is the beginning of German, which translates to a wave of Turkish immigrants flowing into Turkey. At the beginning I thought it made a super catch someone can direct to Turkey hehehe Naivete knows no bounds. These German-Turkish cars are usually filled to the brim Determine your Pocket Turks, food and luggage. Our drivers are married the Hungarian-Serbian, who supposedly knew some small passage. We went with them, and here a surprise: it was the only passage for the Hungarians and Serbs. We lost half a day to get out of there. Somehow we got to the border, and there HARDCORE!! Heat and kilkukilometrowy cap to the border. Almost Turks themselves. We saw only a Polish car. This time we were glad that they do not get stuck in any car and we got a peace to Serbia:)

We found a cool place and learned the words before she left passenger car and the guy "hey I saw you at the border and I thought, how else are you here will take you to ... I do not remember where, because while this is zgadaliśmy that guy drove us to Belgrade. He stopował too once, so he showed us a super Seat. What's that in the center, apparently even the trucks stop there. I actually stopped after 10 minutes of our first Turkish (yes, yes, yes!) tir. greeted us, pistachio, dough, then stopped did the Turkish coffee, and we rozmówkami in his hand, awkwardly wypytywaliśmy the house, with Turkey - then I fell asleep and woke up about 40 km from the Bulgarian border.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
salicjo
Ania Hojwa
zwiedziła 9% świata (18 państw)
Zasoby: 84 wpisy84 13 komentarzy13 448 zdjęć448 7 plików multimedialnych7
 
Moje podróżewięcej
11.02.2012 - 11.02.2012
 
 
10.08.2011 - 19.08.2011
 
 
28.01.2011 - 13.02.2011