na spotkanie z Yusufem

Czas z Ersinem upłynął na tureckich opowieściach, śpiewaniu hitów jak :"Crash" czy "Sahape of my heart". Ersin powiedział, że nas nie zostawi nas dopóki nie pojawi się Yusuf. Zadzwoniliśmy do Yufufa i daliśmy Ersina, żeby się zgadali. Yusuf - poznany na cs-ise, bardzo pozytywny koleś, przywitał nas ciepłym uśmiechem i od razu wiedzieliśmy, że wpadliśmy w dobre ręce:). Z Ersinem ustawiliśmy na kolejne spotkanie, a potem wpadliśmy na pomysł, że może dałoby się razem jechać do Uzungol. Ersin "w to mi graj" - od razu się zgodził, bo dawno tam nie był. Co z tego, że potem przez cały dzień ściemniał szefowi, że pracuje...tacy są Turcy:)
Yusuf na powitanie tradycyjnie zapytał czy nie jesteśmy głodni i chodziarz mówiliśmy, ze nie. Uparł się i napchał nas yemekiem i napoił czajem, a potem pokazał nam nasz cołcz...a właściwie cała kamienicę do własnej dyspozycji - super. Oglądaliśmy każde piętro i zastanawialiśmy się gdzie będzie najlepiej. Były to ok 100metrowe pokoje, w każdym tylko dywan i nic więcej. Jego rodzina wyprowadziła się 2 miesiące temu, a budynek został sprzedany i to był ostatni tydzień przed oddaniem nowemu właścicielowi. Na pierwszym pietrze znajdowało się biuro Yusufa.
Zrzuciliśmy plecaki i poszliśmy zwiedzać czyli szlakiem czajów. Wieczorem wylądowaliśmy na koncercie w jakieś spelunie. 3 chłopaków: gitara akustyczna, elektroniczna baglama i darbuka. Paweł śmiał się, że ten od baglamy ciągle puszcza do mnie oczka i z Yusufem wylewali z tego przez cały czas. A ja wykorzystując nastrój chwili łamanym tureckim zażyczyłam sobie piosenkę Sezen Aksu "İstanbul İstanbul Olalı" - zagrali:) Może daleko im było do pierwowzoru, ale liczą się intencję, prawda?
Niestety nie pamiętam jak nazywało się to miejsce. Zero turystów i niezwykle tureccy chłopcy z dziewczynami.

Po upalnym Istanbule deszczowy Trabzon był niezwykłym odpoczynkiem. Następnego dnia zwiedziliśmy Hagię Sofię - piękne i spokojne miejsce. Potem nad morze. W deszczu pochlapaliśmy się w morzu, a własciwie ono ochlapało nas:))) Po południu Yusów zaproponował, że podrzuci nas na dolmusza do Sulemy. Jednak w drodze zmienił zdanie i stwierdził, że potrzebuje chwili relaksu i odpoczynku wśród zieleni. sumela Manastiri znajduje się ok 50 kilometrów od Trabzonu w Narodowym Parku Altindere. W IV wieku założyło go dwóch greckich eremitów Barnaba i Sofroniusz. Jego skarbem był portret Czarnej Madonny (skąd my to znamy?), ale także cudowne freski i ręcznie przepisywane księgi. Niestety pożar w 1920 roku zniszczył wiele budynków. A jednak kolorowe freski przetrwały. Do klasztoru można się dostać samochodem lub pół godzinnym podejściem od strony strumienia. Mimo deszczu i klapek weszliśmy leśną Ścieszką. Góry i mgła tworzyły mistyczną aurę, chciało się zostać, ale dopadła nas ulewa i uciekliśmy do Trabzonu:)
*************************************************************************************************************************
Ersin elapsed time from the Turkish tales, singing hits like "Crash" or "Sahape of my heart." Ersin said that we do not leave us until you get to Yusuf - our Cs host. We called to Yufuf and gave Ersin, that they could arrange all. Yusuf - elucidated the cs-ise, a very positive guy, we were greeted with a warm smile and immediately knew that we got into good hands:). With Ersin set it at the next meeting and then we had the idea that maybe could be time to go to Uzungol. Ersin 'in what I play "- immediately agreed, because there was not a long time. What's that, then throughout the day darkened boss that works ... The Turks are like that:)
Yusuf welcome traditionally asked if we are not hungry. Andof course right after he orger yemek for us and then showed us our couch ... actually the whole house at its disposal - great. We watched each floor and wondered where it would be best. They were about 100 meters, each room has only a rug and nothing more. His family moved out two months ago, and the building was sold and that was the last week before putting the new owner. On the first floor was Yusuf's office.
We put backpacks on the floor and went to explore the city. At night we arrived at the concert in some pub. 3 boys: acoustic guitar, electronic and baglama darbuka. Paul laughed, that is from the Bagle still lets me eyes and Yusuf poured this all the time. And I using mood of the moment is broken Turkish wished Sezen Aksu song, "İstanbul İstanbul olali" - starring:) Maybe they were far to the original, but the intention to count, right?
Unfortunately, I do not remember how this place was called. Zero tourists - tumbs up!!!

After a hot rainy Istanbul Trabzon was an unusual period of rest. The next day we visited the Hagia Sophia - a beautiful and peaceful place. Then the sea. In the rain we were walking in the sea. In the afternoon Yusów suggested that jerk us to Sulema - monastery on the rock near by. He came with us, cuz he needed time to relax and rest among the greenery. Sümela Manastiri is located about 50 kilometers from Trabzon in the National Park Altindere. In the fourth century, it established the two Greek hermits and Sofroniusz Barnabas. His treasure was a portrait of the Black Madonna (where we know it?), But also the wonderful frescoes and hand-transcribed the book. Unfortunately a fire in 1920 destroyed many buildings. Yet the colorful frescoes survived. To the monastery can be reached by car or half an hour approach from the side of the stream. Despite the rain and entered the forest Scieszka tabs. Mountains and fog created a mystical aura, wanted to be, but she reached us ulwewa and fled to Trabzon:)

Zdjęcia (8)

Komentarze (0)