12-Santa Apolonia - Neil
I oto sprawca całego wydarzenia Neil - jak zwykle punktualny. Tak to moja kolejna cs-owa niespodzianka, gdy się poznaliśmy w październiku w Krakowie nie sądziliśmy, że za parę miesięcy później spotkamy się w sercu Lisbony.
Kupiliśmy bilety do Bragi na wieczór. Tak aby jeszcze połazić po Lizbonie. Neil przyjechał 2 dni wcześniej, spędził czas głównie na wyuczeniu się po mieście, więc tym razem to on był przewodnikiem. Niestety poprzedni wieczór spędził w jakieś clabingowej mordowni i był strasznie zamulony, ale nie mogliśmy sobie odmówić spaceru po miejscach znanych z "Lisbon Story".Wspięliśmy się na Alfamę (przypadkowo przechodziliśmy obok knajpki w której poprzedniego wieczora słuchałam fado, więc tym razem zanotowałam adres - na pewno tam wrócę), potem podreptaliśmy na Zamek, potem na Satna Justa i po schodach góra dół, a potem biegiem na pociąg do Jo.